Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi tranquilo z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 35143.79 kilometrów w tym 1063.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.37 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 49245 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tranquilo.bikestats.pl
  • DST 370.32km
  • Czas 19:12
  • VAVG 19.29km/h
  • Sprzęt Cudak
  • Aktywność Jazda na rowerze

pomorskie hujumuju dzien 4

Poniedziałek, 26 listopada 2012 · dodano: 26.11.2012 | Komentarze 25

Nieco spontaniczne pedałowanie wymyślone godzinę przed wyjazdem - a to na skutek tego, że nie chciało mi się jechać polskimbusem.

Po Gdańsku pedałuję jeszcze z Magdą, Olo i Turystą, ale już od 15 km cisnę sam.
Od samego początku dokazuje wmordewind, który szczególnie rozhulał się w okolicach Malborka. Przez dobre dwie godziny nie mogłem wybić się powyżej 17 km/h. W obronie przed deszczem a ku służbie ciepłym stopom na moich butach szybko wylądowały dwie foliówki.
Wieczorem, lekko sponiewierany przez wiatr, zaczynałem powoli dobijać do 20 km/h. W granicach Iławy wiatr wycichł niemalże całkowicie a ja już momentami, powoli dobijałem do 25 km/h. Jednak sakwy nieco ciążyły więc starałem się trzymać średnią nieco powyżej 20 km/h.
Koło północy przelotne mżawki, przerodziły się w jeden większy deszczyk. Nie był on na tyle silny by zmusić mnie do szukania schronienia, ale jednocześnie utrudniał mi całkiem udanie orientacje w terenie. W zapadanych okularach mogłem tylko pomarzyć o korzystaniu z czołówki, która to we wpół z mgła tworzyła oślepiające refleksy.
Jazda na ledwodajacejświatło lampce na sztycy, tylko jakimś zrządzeniem losu sprawiła, że nie przegapiłem mojego zjazdu.
Przed pierwszą ostatecznie się rozjaśniło, chmury się rozwiały, mgła wyparowała i do Działdowa jechałem już skąpany światłem księżyca.
W mieście okazało się, ze nie tylko ja tułam się po nocy w tych okolicach i aż do Mławy umilałem sobie drogę pogawędką z napotkanym rowerzystą.
W Mławie opuszcza mnie mój towarzysz i znowu zostaje sam. Po dotarciu do Ciechanowa, księżyc schował się za horyzontem i na powrót jadę po ciemku. Na dodatek znacznie się ochłodziło i zaczęły nawiedzać mnie falami mgły.
Przed Nasielskiem dopadła mnie mgła mrożąca krew w żyłach (dosłownie i w przenośni). Zaczynam marznąć, a w dodatku wiatr ponownie zaczyna dokazywać, co skutkuje drastycznym spadkiem prędkości. Na ręce wędruje para skarpetek, skulam się w sobie i walcząc z dreszczami pokonuję Narew.
Tu już mgła się rozwiewa, nie opuszcza mnie jednak mróz, który nie ustaje pomimo wschodzącego słońca.
Wjeżdżając do Warszawy jestem już lekko padnięty a przemrożone kolana powoli zaczynają mówić basta. Zmieniam więc tempo na bezwysiłkowe i już tak wlokę się aż do samego domu

Start - godz. 10
Meta - godz 9 dnia następnego

Wszama:
2x czekolada - 2,8 zł
cukierki - 1,7 zł
cola 2 l - 1 zł
3 kajzerki - 1,5 zł
słoik smalcu - 4 zł
Snickers + Snickers duży - 4,1 zł
Rogalik - 2,6 zł
0,5 l herbaty + 1l wody - gratis

Suma ~ 18 zł

Przy okazji poprawiam swój rekord jazdy non-stop i to w dodatku, będąc obciążonym przez sakwy.



Kategoria Dłuższe, Za miasto



Komentarze
SCRUBBY
| 21:32 wtorek, 11 grudnia 2012 | linkuj Gratulejszyn za wyjeździk.

P.S. Dlaczego hujumuju przez samo H? i U otwarte? ;)
tranquilo
| 14:53 poniedziałek, 10 grudnia 2012 | linkuj Nie niskie spalania, a brak pieniędzy. Ostatnie 150 km jechałem na głodnego. Jak dotarłem do domu to pół lodówki wymiotłem :)
maratonka
| 00:56 czwartek, 6 grudnia 2012 | linkuj "Nie chciało mi się jechać Polskim Busem"- <3 MISZCZ.

Bo rowerem wszędzie blisko... Tylko czasem dłużej się jedzie :)
WuJekG
| 00:37 sobota, 1 grudnia 2012 | linkuj Pikny dystans o tej porze roku :)
chrabu
| 21:13 wtorek, 27 listopada 2012 | linkuj Taki dystans, o tej porze i w takich warunkach, wow. Gratulacje za świetny spontan! :)
pawelwafel
| 21:01 poniedziałek, 26 listopada 2012 | linkuj Taka tania Cola? :D
ememka
| 19:39 poniedziałek, 26 listopada 2012 | linkuj Piękny dystans, szczególnie jak na tę porę roku;) Gratuluję!
MARECKY
| 19:20 poniedziałek, 26 listopada 2012 | linkuj Zainteresował mnie patent - skarpetki na ręce. Interesujące :-). Szacun za dystans.
endriunh
| 17:48 poniedziałek, 26 listopada 2012 | linkuj Graty i to SAKWY!<WOW>
magdullah
| 16:56 poniedziałek, 26 listopada 2012 | linkuj oprócz tego że ''taki'' dystans, ''taka'' pogoda, to jeszcze rower cudak - jeszcze raz - brawo! :)
tranquilo
| 16:40 poniedziałek, 26 listopada 2012 | linkuj Widzę, że smalec robi furorę :)
Jest to biedronkowy smalec z boczkiem i cebulką . Walory smakowe oceniłbym jednak jako średnie.

P.S. po drodze wpadło mi 21 nowych gmin
roolez
| 16:37 poniedziałek, 26 listopada 2012 | linkuj Gratulacje!

A co to był za smalec?
completny
| 16:37 poniedziałek, 26 listopada 2012 | linkuj O tej porze taki dystans. Brawa dla tego Pana :P
wilk
| 14:56 poniedziałek, 26 listopada 2012 | linkuj Piękna trasa, gratulacje - w takich temperaturach, z sakwami i jeszcze pod wiatr aż taki dystans - to nie lada wyzwanie.
Ksiegowy
| 14:56 poniedziałek, 26 listopada 2012 | linkuj super! Pieknie podsumowałeś sezon:D
lukasz78
| 14:53 poniedziałek, 26 listopada 2012 | linkuj Co to za smalec? Też chcę jeździć na takim paliwie :)
drBike
| 14:17 poniedziałek, 26 listopada 2012 | linkuj słoik smalcu - 4 zł: to chyba najbardziej tajemniczy składnik wycieczki. Pozdrawiam i gratuluję dystansu.
flash
| 13:40 poniedziałek, 26 listopada 2012 | linkuj Dobra cola to tania cola ;)
Wyjazd bardziej wczorajszy niż dzisiejszy. Sprawa drugorzędna, ale porządek zachować to chyba nie problem. Wpis ok, zwłaszcza, że zmieścił się w ciągu dobry, a nawet gdyby było 30 godzin, to co :)
olo
| 12:13 poniedziałek, 26 listopada 2012 | linkuj poprawka: jechał 14 godzin (a nawet trochę mniej). jak się rozstawaliśmy w Gdańsku to była 11.30.
olo
| 12:12 poniedziałek, 26 listopada 2012 | linkuj bo ja wiem? jechał 12 godzin niedzieli [a nawet trochę mniej, bo się z rana strasznie guzdrał :D] i 9 godzin poniedziałku. więc o wiele bardziej w niedzielę niż w poniedziałek nie jechał. zresztą.. to sprawa drugo a nawet trzeciorzędna. szacun że Ci się chciało ;-)
Hipek
| 12:00 poniedziałek, 26 listopada 2012 | linkuj Hehehe, widzisz, tranquilo, jakiś mały zazdrośnik się odezwał. Nawet mam już teorię, kto to może być :D

A tymczasem - przepisz wpis na niedzielę, bo, widzisz, niesłusznie zajmujesz komuś miejsce na głównej!
Biker | 11:30 poniedziałek, 26 listopada 2012 | linkuj Rozwalają mnie wpisy typu "w pewien poniedziałek" a tu widać że dwa dni - niedziela/poniedziałek
Hipek
| 10:42 poniedziałek, 26 listopada 2012 | linkuj Szalenie podobają mi się wycieczki typu "pojechałem pod 400 km, bo nie chciało mi się jechać autobusem" :D
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ycies
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]