Info

Suma podjazdów to 49245 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2013, Wrzesień5 - 0
- 2013, Sierpień8 - 0
- 2013, Lipiec9 - 0
- 2013, Czerwiec19 - 0
- 2013, Maj12 - 0
- 2013, Kwiecień4 - 0
- 2013, Marzec4 - 0
- 2013, Luty5 - 0
- 2013, Styczeń11 - 0
- 2012, Grudzień9 - 0
- 2012, Listopad13 - 25
- 2012, Październik7 - 0
- 2012, Wrzesień17 - 0
- 2012, Sierpień20 - 0
- 2012, Lipiec28 - 1
- 2012, Czerwiec26 - 1
- 2012, Maj26 - 1
- 2012, Kwiecień25 - 0
- 2012, Marzec15 - 1
- 2012, Luty5 - 2
- 2012, Styczeń12 - 1
- 2011, Grudzień17 - 0
- 2011, Listopad16 - 0
- 2011, Październik21 - 0
- 2011, Wrzesień23 - 0
- 2011, Sierpień23 - 0
- 2011, Lipiec23 - 0
- 2011, Czerwiec18 - 1
- 2011, Maj17 - 4
- 2011, Kwiecień14 - 1
- 2011, Marzec10 - 3
- 2011, Luty6 - 1
- 2011, Styczeń17 - 5
- 2010, Lipiec15 - 3
Dłuższe
Dystans całkowity: | 5010.84 km (w terenie 275.00 km; 5.49%) |
Czas w ruchu: | 257:06 |
Średnia prędkość: | 19.49 km/h |
Maksymalna prędkość: | 58.36 km/h |
Suma podjazdów: | 2837 m |
Liczba aktywności: | 42 |
Średnio na aktywność: | 119.31 km i 6h 07m |
Więcej statystyk |
- DST 104.47km
- Czas 05:36
- VAVG 18.66km/h
- VMAX 55.15km/h
- Podjazdy 646m
- Sprzęt Rubble
- Aktywność Jazda na rowerze
Lubeszczyzna dzień 4
Sobota, 17 września 2011 · dodano: 18.09.2011 | Komentarze 0
- DST 139.19km
- Czas 07:23
- VAVG 18.85km/h
- VMAX 58.36km/h
- Podjazdy 658m
- Sprzęt Rubble
- Aktywność Jazda na rowerze
Lubeszczyzna dzień 3
Piątek, 16 września 2011 · dodano: 18.09.2011 | Komentarze 0
- DST 109.36km
- Teren 10.00km
- Czas 06:38
- VAVG 16.49km/h
- VMAX 45.32km/h
- Podjazdy 455m
- Sprzęt Rubble
- Aktywność Jazda na rowerze
Lubeszczyzna dzień 2
Czwartek, 15 września 2011 · dodano: 18.09.2011 | Komentarze 0
- DST 83.02km
- Czas 04:33
- VAVG 18.25km/h
- VMAX 40.91km/h
- Podjazdy 260m
- Sprzęt Rubble
- Aktywność Jazda na rowerze
Lubeszczyzna dzień 1
Środa, 14 września 2011 · dodano: 18.09.2011 | Komentarze 0
- DST 183.75km
- Czas 07:53
- VAVG 23.31km/h
- Sprzęt Rubble
- Aktywność Jazda na rowerze
Na Bug - Dzień 4
Poniedziałek, 13 czerwca 2011 · dodano: 13.06.2011 | Komentarze 0
Ostatni dzień to już właściwie tylko tranzyt do Warszawy. Żegnamy Yoshko i ruszamy z Robertem koło godziny 8. Całą drogę jedziemy drogą E30, zbaczając jedynie czasami po jakąś gminę. Pomimo bocznego wiatru (momentami twarzowego) jedziemy w dość rozsądnym tempie. Słońce wreszcie dopisało, nie jest zbyt gorąco, więc jedzie się przyjemnie. Po minięciu Siedlec wiatr przestaje powoli dokuczać, za to rośnie temperatura. Jako, że nie lubię widzieć przed sobą koła, prowadzę całą drogę, przez co w okolicach Mińska zaczęło brakować trochę sił i zapału. Ciągłe remonty na drodze również wybijają z rytmu. Dwa Snickersy poprawiły nieco sytuację i około 16.30 udało nam się dotrzeć do Warszawy. Dostarczywszy Roberta na dworzec pognałem do domu by zaliczyć chociaż godzinkę snu przed pracą. Wizja chłodnego prysznicu dodała mi takich niespotykanych sił, że momentami frunąłem pod czterdziestkę.
Wycieczka wycieczką, ale nie ma to jak własne łóżeczko :)Kolejna gmina do kolekcji
© tranquilo
- DST 108.82km
- Czas 06:10
- VAVG 17.65km/h
- Sprzęt Rubble
- Aktywność Jazda na rowerze
Na Bug - Dzień 3
Niedziela, 12 czerwca 2011 · dodano: 13.06.2011 | Komentarze 0
Wstaję wstaję po 7 i lecę do rodzinki pogadać jeszcze z babcią przed odjazdem. Wracając na działkę zbieram po drodze trochę truskawek na śniadanie. Około godziny 11, kiedy już każdy skończył szpanować swoim aparatem ruszamy dalej. Nie ujechaliśmy kilometra a ekipa już zaczyna się domagać mleka - cóż robić, jedziemy jeszcze raz do gospodarstwa. Idę pogadać sobie z wujkiem, i tylko widzę jak z tyłu chyłkiem przemykają w stronę obory jakieś postacie z pustymi butelkami:) Zaopatrzeni w świeżo dojone ruszamy w trasę. Na moście na Bugu odłącza się od nas Robert i jedzie zaliczać swoje gminy. Ja, Yoshko i Psyche przejeżdżamy przez most i kierujemy się w stronę Garbarki, Świętej Góry dla prawosławnych. Tempo mocno spacerowe, można więc sobie pogawędzić. Na jednym z postojów, doprowadzam swoją mocą sprawczą do awarii Arcusa Psyche. Arcus to znany producent rowerów o nakrętkach robionych z masła, zwykły klucz rowerowy nic tu nie pomoże. W celu wymiany dętki potrzebny jest spacer do najbliższej wsi po bardziej profesjonalnej wsi. Na szczęście w miarę szybko znajdujemy dobre klucze i chwilę później znowu jesteśmy w siodle. W Niemirowie wsiadamy na prom, którym przedostajemy się z powrotem na drugą stronę Bugu. Wkrótce dołącza do nas Robert i ponownie w czwórkę jedziemy do Białej Podlaskiej, gdzie odstawiamy Psyche na pociąg do domu. Sami jeszcze udajemy się na kolację (45 zł za dwie 60cm pizze to mocno rozsądna cena) i wpraszamy się do Yoshko na nocleg. Rober nie może się nacieszyć Wuwuzelą
© tranquiloLas krzyży w Grabarce
© tranquiloTwarzowa dętka
© tranquiloPrzeprawa promowa
© tranquilo
- DST 173.98km
- Czas 08:08
- VAVG 21.39km/h
- Sprzęt Rubble
- Aktywność Jazda na rowerze
Na Bug - Dzień 2
Sobota, 11 czerwca 2011 · dodano: 13.06.2011 | Komentarze 0
Dzień bez wpadki to dzień zmarnowany. Rano z namiotu wywabiła mnie pilna potrzeba. Zwiedziwszy okolicę wracam do naszego obozowiska i zaczynam powoli się pakować. Zastanawiam się czy nie pora już budzić Roberta - patrzę na zegarek - 4:12. Szlag by te chmury, przez nie nijak idzie stwierdzić jaka jest pora dnia. Jako, że nasz namiot to mocno naciągana dwójka, postanawiam dospać te dwie godzinki pod chmurką.
O 7.30 ruszamy w dalszą drogę. W płocku zatrzymujemy się na dłuższą przerwę śniadaniową a przy okazji zaliczamy Rynek z przyległościami. Najedzeni i nacieszeni krótkim przebłyskiem słońca ruszamy na Wyszków. Robert nie byłby sobą jakby po drodze nie wjechał na 20 metrów w las "No bo tam zaczyna się nowa gmina". W Wyszkowie popisujemy się znajomością geografii i zamiast na Siedlce skręcamy na Serock. Nic tam, kilka więcej kilometrów tylko wyjdzie nam na zdrowie. W Łochowie zjeżdżamy z krajówki i do Liwu jedziemy bocznymi drogami (żeby zaliczyć więcej gmin). W Liwie szybko oblatujemy zameczek i dalej do Węgrowa na atrakcję dnia - Lustro Twardowskiego. Lustro znajduje się w zakrystii kościoła i tyle nam było dane się o nim dowiedzieć - jak się okazuje dostać się tam nie jest prosto i po bezowocnej próbie odnalezienia księdza klucznika ruszamy dalej. W okolicach Sokołowa robimy jeszcze jeden "skok w bok" i o 18 lądujemy w Skrzeszewie. Pierw udajemy do rodzinki i zaopatrzeni w mleko i trochę kaszanki (która jeszcze dzień wcześniej jadła z koryta) udajemy się na działkę.
Wyczucie czasu idealne, 5 minut później dołączają do nas Psyche i Yoshko. 15 minut zajęło nam rozpalenie ognia z mokrego drewna. Gdy ogień już hulał, można było rozpocząć imprezę integracyjną, która skończyła się po 1 w nocy, próbą obudzenia sąsiadów za pomocą rogu myśliwskiego.4 rano
© tranquiloŚniadanie w Pułtusku
© tranquiloZamkowa armata w Pułtusku
© tranquiloZameczek w Liwie
© tranquiloYoshko głowi się co tu zrobić by wreszcie zaczęło się palić
© tranquiloPodlaska Wuwuzela
© tranquilo
- DST 197.80km
- Czas 09:30
- VAVG 20.82km/h
- Sprzęt Rubble
- Aktywność Jazda na rowerze
Na Bug - Dzień 1
Piątek, 10 czerwca 2011 · dodano: 13.06.2011 | Komentarze 1
Moim pierwotnym zamysłem był szybki solo-dwudniowy wypad nad Bug. Ale jakoś tak od słowa do słowa i zrobił się cztero-osobowo-dniowy wypad.
Akcja zaczyna się w piątkowy poranek. Pierwsza atrakcja spotkała mnie już na Dworcu Zachodnim - pociąg przyjechał 8 minut wcześniej niż myślałem, rezygnuję więc z kolejki przy kasie i gnam na peron. Oczywiście niewątpliwa przyjemność nabywania biletu u konduktora kosztowała mnie 10 zł ekstra.
O 8.30 zajeżdżam do Kutna gdzie się spotykam z Robertem. Szybkie śniadanie i ruszamy w drogę. Wiatr nie rozpieszcza, wieje prosto w twarz - na szczęście głowy nie urywa więc da się jechać na przód. Zaraz za Kutnem pękają moje okulary przeciwsłoneczne, z racji tego w poszukiwaniu nowych udajemy się do Gostynina. Zaliczamy tam przy okazji nowo wybudowany zamek w Gostynienie (powstały przez rozbudowanie kościoła), który sztucznością aż bije po oczach. Z Gostynina suniemy do Płocka, w którym robimy sobie dłuższą przerwę zwiedzająco-obiadującą. Wyjeżdżamy z Płocka i walcząc z wiatrem kierujemy się w stronę Ciechanowa, zbaczając kilka razy w celu zaliczenia kilku gmin ekstra. To co najbardziej zawiodło mnie w tym mieście to to, że trudniej ta dostać Ciechana niż w Warszawie - dla mnie niezrozumiałe. Tego dnia, udaje nam się zaliczyć jeszcze Muzeum Romantyzmu w Opinogórze i po zjechaniu z krajówki zalegamy na noc w pierwszych dogodnym miejscu.Zameczek w Gostyninie
© tranquiloRynek w Płocku
© tranquiloBrowar w Ciechanowie
© tranquiloZameczek w Muzeum Romantyzmu
© tranquilo
- DST 60.57km
- Czas 02:55
- VAVG 20.77km/h
- Sprzęt Rubble
- Aktywność Jazda na rowerze
Wrockfest 2011 - dzień 4
Poniedziałek, 2 maja 2011 · dodano: 04.05.2011 | Komentarze 1
Milicz - WrocławPrzeszkoda
© tranquiloPrzerwa na śniadanie
© tranquiloBarycz
© tranquiloRezerwat Stawy Milickie
© tranquiloZima w maju
© tranquilo
- DST 87.50km
- Czas 04:07
- VAVG 21.26km/h
- Sprzęt Rubble
- Aktywność Jazda na rowerze
Wrockfest 2011 - dzień 3
Niedziela, 1 maja 2011 · dodano: 04.05.2011 | Komentarze 0
Szałe - Milicz